Nie dalej jak miesiąc temu jednym z najważniejszych wydarzeń były doniesienia dotyczące naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa białoruskie śmigłowce. Do naruszenia przez dwa białoruskie śmigłowce doszło w dniu 1 sierpnia. Jak zwykle w podobnych okolicznościach w internecie zaroiło się od różnych doniesień, niektórych bardziej, innych mniej sensownych. Ostatecznie jednak w związku z wydarzeniami z rejonu Białowieży doszło do przerzucenia na granicę znacznych sił, które otrzymały zadanie przeprowadzenia patroli w rejonie nadgranicznym. Wśród nich znalazły się także śmigłowce, Mi-24, które pomimo przekazania kilku maszyn Ukrainie, wciąż znajdują się w arsenale polskiego lotnictwa wojsk lądowych. Najnowsze doniesienia medialne wskazują, że już niebawem w Polsce mają pojawić się amerykańskie śmigłowce szturmowe AH-64 Apache, które zastąpią starsze Mi-24, ale nim pierwszy Apache z szachownicą wzbije się w powietrze upłynie jeszcze sporo wody w Wiśle. Tymczasem, jednym z najważniejszych doniesień lotniczych z ostatnich dni, które odegrały sporą rolę w mediach głównego nurtu, były informacje na temat rzekomego naruszenia przestrzeni powietrznej Białorusi przez polski śmigłowiec szturmowy, który według białoruskich mediów miał być widziany nad rejonem berestowickim, w obwodzie grodzieńskim. Cała sprawa została skomentowana przez stronę białoruską: „"Polski śmigłowiec wojskowy Mi-24 przekroczył granicę państwową na bardzo niskiej wysokości. Wleciał na głębokość 1200 metrów na terytorium Białorusi, a następnie zawrócił”. Na odpowiedź strony polskiej nie trzeba było długo czekać, gdyż bardzo szybko zarówno w głównych mediach, jak również w mediach społecznościowych pojawiły się deklaracje strony polskiej, która stanowczo zaprzeczyła jakoby do podobnego incydentu doszło. Głos w sprawie zabrał min., rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, ppłk. Jacek Goryszewski, który w rozmowie z polskimi dziennikarzami stwierdził, że doniesienia przekazywane przez stronę białoruską to „wierutne kłamstwo i prowokacja”. Jednocześnie ppłk. Goryszewski powołał się na polskie meldunki i zapisy radiolokacyjne. Nie zmierzam udowadniać, że było inaczej, że polski śmigłowiec naruszył przestrzeń powietrzną Białorusi, i tym samym zadawać kłam słowom polskiego oficera, ale chciałbym zwrócić uwagę na kilka wątków, które pojawiły się przy tej okazji. W materiale wykorzystano fragmenty nagrań z kanałów: https://www.youtube.com/@cygan25/featured https://www.youtube.com/@Trailspotter/videos https://www.youtube.com/@UCKBNaxsFV4hpGVc8QOUmsFg A jeśli podoba się Państwu to co robię i chcecie zobaczyć więcej treści na kanale, zapraszam do stawiania mi wirtualnej kawy. Aby to zrobić wystarczy wejść w link i dokonać przelewu na wybraną przez siebie kwotę: https://buycoffee.to/balszoi Zacznij wspierać ten kanał, a dostaniesz te bonusy: https://www.youtube.com/channel/UCnE-2RLIMZJmxTaI3ArOiwA/join #airforce #aviation #lotnictwo #polska #mi24 #belarus #poland #belarussian ... https://www.youtube.com/watch?v=Rs5TzQiIYS4

Jednym z kilku samolotów, które brały udział w tak zwanym przetargu stulecia, którego celem było wyłonienie nowego polskiego samolotu wielozadaniowego był francuski samolot wielozadaniowy Mirage 2000. Samoloty te były oferowane Polsce w celu zastąpienia starszych maszyn konstrukcji radzieckiej użytkowanych na dużą skalę przez polskie lotnictwo wojskowe jeszcze w latach 90. Wówczas zaczęto zdawać sobie sprawę z coraz mniejszych możliwości samolotów MiG-21, które uznano za najmniej efektywne w polskich siłach powietrznych. By jakoś załatać dziurę, która powstałaby na skutek ich wycofania ze służby liniowej konieczne było pozyskanie nowych maszyn. W walce o polskie zamówienie starły się zarówno maszyny zachodnie, jak również te produkowane przez przemysł rosyjski, który kusił Polaków wizją produkcji licencyjnej samolotów Su-39 oraz opracowanych z myślą o polskich potrzebach samolotów MiG-29M, lub M2000. No właśnie i tu dochodzimy do punktu, gdy po raz pierwszy w naszym dzisiejszym spotkaniu pojawia się określenie M2000. Tak na dobrą sprawę, dość zastanawiające jest, że zarówno francuski samolot zgłoszony do przetargu, jak również rosyjski MiG-29 miały nosić nazwę M2000, bo litera M równie dobrze jak modernizowany, mogła też oznaczać Mirage. Mirage 2000 oferowany przez firmę Dassault (Desu) był samolotem stosunkowo najstarszym, jego układ aerodynamiczny i zastosowany kadłub wywodziły się bowiem w prostej linii od samolotu Mirage III, który oblatano w 1956 r. Wersja 2000 wykonała pierwszy lot w marcu 1978 r., więc pod względem wieku samej konstrukcji płatowca była prawie, że rówieśnikiem amerykańskiego F-16, który ostatecznie wygrał przetarg. Samoloty w wersji oferowanej Polsce i mówię tu zarówno o F-16, jak również o Mirage-2000 miały jednak niewiele wspólnego ze swoimi prototypami. Historia Mirage-2000 i jego kontaktów z Polską, to jednak nie tylko przetarg stulecia. Pierwsze kontakty polskich pilotów z samolotami tego typu miały miejsce na początku lat 90., gdy Polska po latach uzależnienia od Związku Radzieckiego stopniowo otwierała się na zachód. Pierwsze spotkanie z Mirage 2000 miało miejsce w 1992 r., w październiku tego roku, gen. dyw. Jerzy Gotowała, ówczesny dowódca sił powietrznych odwiedził Francję i wykonał lot zapoznawczy na samolocie Mirage 2000B. Francuzi nie trafili jednak w gusta generała, który od początku lat 90., pozostawał pod silnym wpływem Amerykanów, i dążył do pozyskania dla polskich sił powietrznych samolotów F-16, choćby nawet i używanych, co było dość oryginalnym pomysłem zwłaszcza w kontekście takiego państwa jak Polska, która na początku lat 90., nie dość że przeżywała poważne trudności gospodarcze, ale także nie była członkiem NATO, co skutecznie utrudniało prowadzenie rozmów o pozyskiwaniu większych ilości amerykańskiego sprzętu. Kolejne spotkanie „oko w oko” z Mirage 2000 miało miejsce we wrześniu 1994 r. podczas wizyty francuskich pilotów w Polsce Mirage 2000 pojawiły się na lotnisku zajmowanym przez 1 Pułk Lotnictwa Myśliwskiego „Warszawa”, który był wówczas wyposażony w samoloty MiG-29. Wówczas na francuskim myśliwcu loty zapoznawcze wykonali Sławomir Dygnatowski, Zbigniew Dąbrowski, ponownie Jerzy Gotowała, a także piloci nazwiskiem Woźniak i Kuler. Okazja do kolejnego spotkania z samolotami Mirage 2000 miała miejsce w lipcu 1995 r., gdy doszło do kolejnej wizyty francuskich lotników w polskim 1 Pułku. Kolejna wizyta Francuzów w Mińsku Mazowieckim miała miejsce w 1996 r., gdy loty zapoznawcze na samolotach Mirage 2000B wykonało 9 polskich pilotów. No i właśnie, tu był pies, jak to się mówi, pogrzebany. Przez cały czas polscy piloci mieli możliwość zapoznania się z właściwościami samolotów w wersji B. Pierwsze samoloty w tej wersji zostały dostarczone do francuskiego lotnictwa wojskowego w 1983 r., 10 lat później nie stanowiły już takiego powiewu świeżości, jak oferowane Polsce nowsze samoloty – można tu wymienić chociażby JAS-39 Gripen, wspomnianego wcześniej F-16, a także F/A-18 Hornet o którym materiał jakiś czas temu pojawił się na kanale, jeśli dobrze poszukacie to na pewno go znajdziecie, więc tam nieco więcej o tej konstrukcji. A jeśli podoba się Państwu to co robię i chcecie zobaczyć więcej treści na kanale, zapraszam do stawiania mi wirtualnej kawy. Aby to zrobić wystarczy wejść w link i dokonać przelewu na wybraną przez siebie kwotę: https://buycoffee.to/balszoi W materiale wykorzystano fragmenty nagrań z kanałów: https://www.youtube.com/@UCKzZPy2g7IsEzWjnpjBmOCA https://www.youtube.com/@sea6326 https://www.youtube.com/@Fastaviationdata #lotnictwo #aviation #airforce #myśliwiec #fighter #samoloty #polska #poland #mirage #mirage2000 #f16fighter ... https://www.youtube.com/watch?v=w3G4zG05Do0

A dzisiaj film, który początkowo miał pojawić się wczoraj, stąd też kilka wtrętów, a propo smutnej rocznicy w materiale jest. W rocznicę wybuchu II Wojny Światowej, chciałbym opowiedzieć Państwu co nieco o samolocie myśliwskim. Samolocie myśliwskim, który w chwili gdy powstawał i wchodził do służby był jednym z najlepszym samolotów wojskowych na świecie. Niestety, w chwili, gdy przyszło go sprawdzić w boju, okazało się, że jest już kompletnie przestarzały, jego osiągi nie pozwalają na dogonienie bombowców nieprzyjaciela, a uzbrojenie strzeleckie nie pozwala na prowadzenie skutecznego ognia. Dlaczego? Bo karabiny maszynowe zacinają się oddaniu kilku strzałów. Sam lot również nie należał do najprzyjemniejszych. Dlaczego? No i tutaj odpowiedź jest dość nieoczywista i opiera się na relacji jednego z pilotów z krakowskiego III/2 Dywizjonu Myśliwskiego, Witolda Łanowskiego, który w swojej książce opisywał jak gazy wylatujące z rury wydechowej dosłownie waliły w twarz pilota siedzącego za sterami maszyny. Łanowski, zapalony narciarz, krótko przed wybuchem wojny został powołany do kadry narodowej i trenował w górach, więc po powrocie do jednostki kazano mu wykonać serię lotów treningowych na PZL P.7a w którym spaliny z rur waliły prosto w pilota. Było to zagranie celowe ze strony kolegów Łanowskiego z jednostki, natomiast, żaden inny pilot nie wspominał o podobnych wadach PZL P.7a. Zresztą Łanowski opisywał wiele dziwnych wypadków, co czyni jego wspomnienia bardzo ciekawymi, ale dość wątpliwymi pod z punktu widzenia historyka. I to jest właśnie jeden z powodów, dla których historyk powinien zachowywać sporą ostrożność przy korzystaniu ze wspomnień weteranów. Zresztą pamiętajcie, to co jest napisane we wspomnieniach pilota nie jest prawdą objawioną. Tak czy inaczej podczas kampanii wrześniowej, samoloty PZL P.7a były wykorzystywane nie tylko w jednostkach szkolnych, ale także eskadrach bojowych. Na siódemkach latało wprawdzie znacznie mniej jednostek niż na słynnych PZL P.11, ale również o „siódemkach” trzeba pamiętać gdy mówimy o lotniczej kampanii wrześniowej. I tu jeszcze jedna drobna uwaga na marginesie – kampanii wrześniowej, a nie wojnie obronnej, bo sformułowanie wojna obronna sugeruje, że po tym jak Polska została pokonana przez Wermacht, wojska słowackie i Armię Czerwoną, Wojsko Polskie nie uczestniczyło już w żadnych działaniach wojennych podczas II Wojny Światowej. A to przecież nieprawda. A zatem jeśli zamierzasz w komentarzach pod filmem napisać, że „kampania wrześniowa” to niemieckie określenie, to bądź tak łaskaw i zachowaj to dla siebie, bo nie masz racji. A teraz już pierwszy produkowany seryjnie samolot myśliwski opracowany przez inżyniera Zygmunta Puławskiego, czyli PZL P.7a. W materiale wykorzystano fragment nagrania z kanału: https://www.youtube.com/@UCrfRP0xvCOgmjb4zs_HY7yQ A jeśli podoba się Państwu to co robię i chcecie zobaczyć więcej treści na kanale, zapraszam do stawiania mi wirtualnej kawy. Aby to zrobić wystarczy wejść w link i dokonać przelewu na wybraną przez siebie kwotę: https://buycoffee.to/balszoi Zacznij wspierać ten kanał, a dostaniesz te bonusy: https://www.youtube.com/channel/UCnE-2RLIMZJmxTaI3ArOiwA/join #airforce #aviation #lotnictwo #fighter #myśliwiec #samoloty #polska #pzl #iiwojnaświatowa ... https://www.youtube.com/watch?v=NL9fXkWwJCk

Najczęstszym skojarzeniem z Republiką Południowej Afryki jest znany działacz Nelson Mandela, apartheid, a ostatnio także zwolnienie z więzienia Janusza Walusia, który kilkadziesiąt lat temu zamordował lokalnego działacza komunistycznego, Chrisa Haniego. Tymczasem od kilku lat w RPA powstaje bardzo ciekawy projekt lekkiego samolotu przeciwpartyzanckiego i rozpoznawczego AHRLAC Mwari. Prace nad nową maszyną rozpoczęły się w 2009 r. i były prowadzone przez firmę Paramount Group. Cel który przyświecał twórcą samolotu MWARI był dosyć jasny – stworzyć tani, łatwy w produkcji i w utrzymaniu samolot który będzie alternatywą dla dronów w działaniach przeciwko grupom partyzanckim. Mwari według tradycji ludów Bantu wyznających religię Shona jest najwyższym bóstwem religii Shona. Maszyna ma dość ciekawą sylwetkę. Mwari jest dwubelkowym górnopłatem z silnikiem pchającym Pratt & Whitney PTA6A-66B. Skrzydło samolotu ma ujemny skos, ponadto samolot posiada kabinę w układzie tandem. Maszyna ma 12 m rozpiętości, 10,5 m długości. Wysokość samolotu wynosi 4m. Masa własna maszyny to 2000 kg, a maksymalna masa startowa 3800 kg. Według dostępnych danych prędkość maksymalna samolotu wynosi 504 km/h. Zasięg samolotu jest obliczany na 2130 km. Pułap operacyjny wynosi 9450 m. Oczywiście obecnie dane na temat samolotu są dość szczątkowe, choćby ze względu na fakt, iż do tej pory powstały jedynie dwa prototypy, które znacząco różnią się od siebie. Pierwszy prototyp miał stałe podwozie, drugi – miał już podwozie chowane w locie. Warto również wspomnieć o współpracy producenta Mwari z Boeingiem, który ma opracować część awioniki dla nowej maszyny. Amerykanie mają odpowiadać min za stworzenie systemu zarządzania misją, a także za propagowanie samolotu na rynkach gdzie kapitał amerykański cieszy się mocną pozycją. W materiale wykorzystane zostały materiały video z kanału: https://www.youtube.com/@warbirdsfly oraz: https://www.youtube.com/@ParamountGroup1 A jeśli podoba się Państwu to co robię i chcecie zobaczyć więcej treści na kanale, zapraszam do stawiania mi wirtualnej kawy. Aby to zrobić wystarczy wejść w link i dokonać przelewu na wybraną przez siebie kwotę: https://buycoffee.to/balszoi Na marginesie: kanał ma swoje... "fanpejdże" na Facebooku: https://www.facebook.com/Balszoi-106995892122488 Oraz portalu Albicla: https://albicla.com/Balszoi A także na Reddicie: https://www.reddit.com/user/Balszoi/ #lotnictwo #aviation #fighter #myśliwiec #airforce #polska #samoloty #mwari #southafrica #rpa #strike #airplane ... https://www.youtube.com/watch?v=78_WM2WH3oI